Recenzja: Layers of Fear 2 to dobra kontynuacja, ale nie całkiem stylowa

Ikona czasu czytania 6 minuta. czytać


Czytelnicy pomagają wspierać MSpoweruser. Możemy otrzymać prowizję, jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem naszych linków. Ikona podpowiedzi

Przeczytaj naszą stronę z informacjami, aby dowiedzieć się, jak możesz pomóc MSPoweruser w utrzymaniu zespołu redakcyjnego Czytaj więcej

Grano na: PlayStation 4

Jest ogień i jest woda. Statek tonie. Korytarze krzywe, idę przez statek. Coś porusza się w oddali. W oddali słychać walenie – z prawej, czy z lewej? Panika zaciemnia mój umysł, a dym przesłania wzrok. Znajduję drzwi. Wchodzę do pokoju.

Budzę się w pokoju.

Głos mówi mi, że nie ma czasu na sen. Pokój sprawia wrażenie czyjegoś domu. Otwieram drzwi. Znajduję się w korytarzu. Na statku jest wiele korytarzy. Żadne dwa z nich nie są takie same, z wyjątkiem sytuacji, gdy są.

Nie ma dymu, nie ma ognia. Wszystko jest na swoim miejscu. Idę korytarzem. Klikają drzwi. Otwieram drzwi. Wchodzę do pokoju.

Pokój jest zagracony. Projektor filmowy kręci się bezczynnie, czekając na powrót operatora. Wkładam kołowrotek. Obrazy migoczą na ekranie, głos informuje mnie o wydarzeniach, które już się rozgrywają, a może już się rozpoczęły. Wychodzę tą samą drogą, którą przyszedłem. Wchodzę do pokoju.

To nie ten sam pokój. To nigdy nie jest ten sam pokój. (Z wyjątkiem sytuacji, gdy jest.)

Coś migocze w oddali. Światło? Osoba? Kieruję się w tę stronę. Drzwi klikają, otwierając się. Podnoszę lusterko, które gwałtownie pęka w moich rękach. Ktoś, zarówno szepcząc, jak i krzycząc, pyta, czy dobrze spałem. Odłożyłem lustro z powrotem. Wchodzę do dobrze oświetlonego atrium. Klikają drzwi. Wchodzę do pokoju.

To nigdy nie jest ten sam pokój. Pokój jest zagracony. Robię krok do przodu i wazon spada, rozbijając się natychmiast. Wokół porozrzucane są w połowie zgrane zdjęcia. Notatka podkreśla, jak aktorzy zmieniają się, przekształcając w coś, czym nie są. Zastanawiam się kim jestem i jaką mam grać rolę.

Czasami dostrzegam swój własny cień i niechcący podskakuję. Czasami w ogóle nie mam cienia. Czasami słyszę szepty dawno utraconych rozmów.

Wchodzę na pokład. W pobliżu nie ma nikogo i nie ma nic w promieniu mil. Zauważyłem, że statek nazywał się Icarus.

„Może obaj jesteśmy pokrewnymi duchami” — pomyślałem cierpko. „Bo polecieliśmy zbyt blisko słońca”.

Wracam pod pokład. Otwierają się drzwi. Po moim podejściu sam się zamyka. Z oburzeniem otwieram drzwi i zatrzaskuję je, dwa razy mocniej, aby każda paranormalna zjawa, która mnie nawiedzała, wiedziała, że ​​nie wolno mi zadzierać.

Poczucie nieustannego napięcia zostaje jednak ostatecznie okrutnie przełamane brzydkim powrotem do rzeczywistości. Trafiam na poszarpanego i zdeformowanego manekina, który spokojnie mógłby uchodzić za kuzyna Slendermana. Zaczyna mnie gonić. Czuję się tak, jakbym został wyrwany z oszołomienia.

"Nie." - powiedziałem, zatrzymując grę i odkładając kontroler. "Nie, dziękuję. Nie dzisiaj."

Następnie spędziłem 10 minut, patrząc przez okno mojej sypialni, podziwiając słońce na zewnątrz.

Problem z Layers of Fear 2 polega na tym, że stara się nadmiernie rekompensować rzeczy, których nie potrzebuje. Pierwsze godziny gry są absolutnie ociekające pięknie skomponowanym horrorem – małymi chwilami, które narastają, popychając Cię do coraz większej paranoi. Chociaż nie ma żadnych namacalnych zagrożeń, nie możesz nie czuć się bezradnym, ściganym, zagrożonym. Jesteś cofnięty w ciągle zmieniający się kąt bez bezpiecznej przestrzeni, o której możesz mówić.

Następnie gra rujnuje własne poczucie zagrożenia, dodając coś fizycznego. Moim zdaniem sekwencje pościgowe nie dodały niczego poza poczuciem frustracji. Po spotkaniu z pierwszym gra nie czuła się tak zdesperowana jak wcześniej. Zdałem sobie sprawę, że nie mógłbym zostać skrzywdzony, chyba że z ręki podejrzanego krewnego Slendermana. Sekwencje pościgów również zaczęły tracić poczucie grozy – jedyne, czego naprawdę musiałem się obawiać, to powtarzanie ich, aż w końcu udało mi się to zrobić dobrze.

Reszta gry sprawiała wrażenie, jakbym na przemian przechadzała się beztroską przechadzką po pozornie nawiedzonym statku i starałam się nie dać się gwałtownie rozerwać. Był to symulator chodzenia w owczej skórze. Zgrzytliwy kontrast między tymi dwoma głęboko stłumił moje doświadczenie. Napięcie zostało zdruzgotane. Podczas gdy gra próbowała odzyskać atmosferę, którą tak starannie wypracowała w ciągu pierwszych kilku godzin gry, była prawie przegrana. Była to układanka, w której brakowało połowy elementów.

Poza tym, że Layers of Fear 2 sabotuje własną fabułę, zbyt mocno opierając się na tanich jumpscare'ach, gra nadal jest godnym następcą Layers of Fear. Założenie jest nieco większe – w tym przypadku jesteś odnoszącym sukcesy aktorem, grającym rolę w filmie produkowanym na pokładzie statku wycieczkowego, a nie walczącym artystą – ale to wciąż ciekawa i rozwijająca się fabuła.

Gra wykorzystuje dźwięk binauralny, co oznacza, że ​​najlepiej bawić się z założonymi słuchawkami. Wysiłek włożony w produkcję dźwięku jest, szczerze mówiąc, niesamowity. Wszystko rzuca się na ciebie ze wszystkich stron i pomimo tego, że technicznie jesteś w stanie dokładnie określić, skąd dochodzi ten dziwny dźwięk, jakoś nie możesz go dotknąć.

Grafika z powodzeniem rywalizuje z dźwiękiem i uzupełnia go o to, jak bardzo są wciągające. Grałem z FPS ustawionym na „bez limitu” i zauważyłem tylko dwa razy zacinanie się w całym moim przejściu. Wszystko wydaje się tak realne, jakbyś faktycznie wędrował na ślepo przez tonący statek, próbując poskładać do kupy to, kim jesteś i co się dzieje.

Czułem, że mogę sięgnąć przez monitor i przesunąć palcami przez kałuże na ekranie. Powiedzieć, że jest piękny, to mało powiedziane. Szkoda tylko, że fabuła musiała tak bardzo polegać na sekwencjach pościgu, aby dać graczom poczucie ciągłego bycia na krawędzi.

Najważniejsze jest to: jeśli jesteś masochistą, który lubi dreszczyk emocji, gdy jest się na celowniku pościgu, ta gra jest dla Ciebie doskonała. Jeśli jednak jesteś osobą, która szuka wciągającej narracji, która pozwala na eksplorację bez konieczności ciągłego pilnowania pleców w obawie przed przedwczesnym usunięciem kręgosłupa, zagraj w pierwsze Layers of Fear.

Layers of Fear 2 ukaże się 28 maja na PC, PlayStation 4 i Xbox One.

Więcej na tematy: Bloober Team, Pistolet mediów, Warstwy strachu 2, playstation 4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *