Recenzja: Borderlands 3 zamienia się sercem na fantastyczne strzelanki

Ikona czasu czytania 5 minuta. czytać


Czytelnicy pomagają wspierać MSpoweruser. Możemy otrzymać prowizję, jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem naszych linków. Ikona podpowiedzi

Przeczytaj naszą stronę z informacjami, aby dowiedzieć się, jak możesz pomóc MSPoweruser w utrzymaniu zespołu redakcyjnego Czytaj więcej

Borderlands 3 następna generacja

Flagowa seria Gearboxa to długo oczekiwana trzecia część z typową marką zwariowanej młodości i strzelaniny z narodzinami liczb w Borderlands 3.

Nikt nie kocha Borderlands seria więcej niż Borderlands samo. W każdym świecie, który napotkasz w pełnej przygód trzeciej grze, w jakiś sposób przypomnisz sobie niezgłębione ego łamistrajków. Borderlands jest swoim własnym wyimaginowanym przyjacielem; Borderlands zagłosował na króla balu; Borderlands Poślubiła się strzelbą po jednym strzale Drambuie. (Ooo, Drambuie!) W rzeczywistości, Borderlands osiągnął szczyt w liceum.

W celu szybkiego ponownego rozpalenia ognia, który wszyscy czuliśmy w 2012 roku Borderlands 2, trzecia gra otwiera się w podobny sposób. Jest obfity filmik otwierający, który przedstawia naszych czterech nowych grywalnych Łowców Skarbców: Amarę, Fl4ka, Moze i Zane'a. Nie jest tak interesujący, jak poprzednik, który wykorzystał znacznie bardziej chwytliwą melodię i przedstawił głównego złoczyńcę, ale to mocny początek. Wtedy spotykasz Claptrapa.

Odtąd długo oczekiwany Borderlands 3 jest po prostu więcej tego samego. Pomimo gotowania przez siedem lat w głośnym i agresywnym piekarniku Gearbox, w przepisie serii niewiele się zmieniło. Od razu widać: po zmowie z chodzącym, gadającym gówniarzem robotem franczyzy kazano nam zniszczyć bazę pełną wrogów. Są oddanymi wyznawcami najnowszych tyranów Pandory, „Twin Gods” Troy i Tyresse Calypso. Nie trzeba dodawać, że wchodzisz tam, strzelasz do zbirów, plądrujesz trochę broni i przez następne czterdzieści godzin jest płukanie i powtarzanie.

Walka to zawsze gratka w Borderlands 3, nawet jeśli otaczające ją zadania nie są zbyt interesujące.

Nie brzmiąc zbyt cynicznie, ta powtarzająca się pętla rozgrywki, która napędza Borderlands doświadczenie nie jest złe. Chociaż może to nie być skok jakościowy, jakiego można by się spodziewać za siedem lat, Borderlands 3dzięki ulepszeniom podstawowego systemu walki, strzelanie i plądrowanie drogi w kolorowym uniwersum cel-shaded to absolutne zamieszki. Nawet bossowie są tym razem ulepszani (no, głównie), które tworzą jedne z najlepszych walk z bossami, w jakie graliśmy od dłuższego czasu.

Ulepszony dźwięk sprawia, że ​​około mniej więcej unikalnych losowo generowanych pistoletów wydaje się potężny i satysfakcjonujący; nowe atrybuty i dodanie alternatywnych trybów ognia czynią je bardziej interesującymi w użyciu. Wraz z wprowadzeniem mechaniki poślizgu i możliwości okrywania się półkami, podstawowa walka została przerobiona na tyle, że wydaje się świeża w porównaniu do swojego poprzednika z 2012 roku. Niestety to większość głównych zmian.

W tym szalonym, kolorowym wszechświecie zawsze można opowiedzieć dowcip, ale nie wszystkie są dobre. Borman Nates? To po prostu leniwe.

Na szczęście powrót do Pandory nie rozczarowuje: jeśli podobały Ci się poprzednie wpisy z tej serii, zasadniczo otrzymujesz takie same wrażenia, ale wydaje się, że brakuje ich w porównaniu. Ulepszenia walki, dopracowana grafika i nowi Łowcy Vault są w porządku i elegancko, ale brakuje serca, które sprawiało, że seria była tak zabawna i interesująca.

Bezpośrednia wina spada na nowych złoczyńców: po fantastycznych rządach Przystojnego Jacka, którego opowieść opowiedziano z sercem i nienawiścią ręka w rękę, Kalipso czują się rozczarowujące. To w niczym nie pomaga Borderlands jest na pograniczu aleksytymii: każdy emocjonalny rytm jest szybko zrujnowany przez kiepski dowcip lub szyderczy komentarz, który kruszy każdą nadającą się do zainwestowania historię w jęk lub westchnienie. To nie znaczy, że nie ma dobrych dowcipów, chociaż humor toaletowy i złe odniesienia pojawiają się zbyt często, ale Gearbox wydaje się tak obawiać, że poczujesz coś innego niż szczęście lub humor, że wyciąga cię z własnej fabuły.

To dlatego, po czterdziestu godzinach gry, nigdy naprawdę nie czułem nic w stosunku do tej długo oczekiwanej trzeciej gry. Postacie są zabijane, postacie, na których bardzo mi zależało w poprzednich tytułach, ale nigdy nie masz szansy, aby naprawdę docenić ich ostatnie chwile. Nie pomaga też archaiczny kierunek przerywników filmowych – Telltale's Tales from the Borderlands ma je pokonać pod każdym względem – ale to tylko wisienka własnej marki na pozbawionym emocji torcie urodzinowym.

https://youtu.be/Av5Eyx3bGtM

Borderlands 3 technicznie ewoluuje franczyza i jest to zabawny czas dla tych, którzy wiedzą, w co się pakują. Podczas gdy większość zadań nie ma motywacji, której można by się spodziewać, podstawowa rozgrywka jest niesamowicie wciągająca. Każdy Vault Hunter czuje się fantastycznie w kontroli, a przygoda z przeskakiwaniem przez świat prowadzi do wspaniałych miejsc, ale nie jest to zdecydowanie lepsza gra niż to, co było wcześniej. To krok do przodu i młodzieńczy krok do tyłu, by zaimponować swoim przyjaciołom. Aha, i na końcu jest pierdnięcie, tylko na dokładkę.

Więcej na tematy: Borderlands 3, gearbox Software, pc, ps4, Najnowsze recenzje na MSPoweruser, jeden xbox

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *