Opinia: Wydarzenia Overwatch są skorupą ich dawnych postaci

Ikona czasu czytania 5 minuta. czytać


Czytelnicy pomagają wspierać MSpoweruser. Możemy otrzymać prowizję, jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem naszych linków. Ikona podpowiedzi

Przeczytaj naszą stronę z informacjami, aby dowiedzieć się, jak możesz pomóc MSPoweruser w utrzymaniu zespołu redakcyjnego Czytaj więcej

Zrobiłem sobie dużą przerwę w Overwatch, w rzeczywistości dość sporą. To, co kiedyś było moim ulubionym strzelcem, kiedy zostało uruchomione, stało się dla mnie łagodną rozrywką. Wielokrotnie wskakuję z powrotem na kilka godzin, gdy pojawi się nowa postać lub mapa, lub gram, aby zebrać kilka skórek, gdy wydarzenie zostanie wydane, ale to wszystko. Niedawno zacząłem znowu strasznie nieudolny w grze, ale tym razem na PC, więc gra mi się jeszcze gorzej niż wcześniej. Tym razem jednak jedna rzecz jest bardzo widoczna; wydarzenia, które od czasu do czasu wciągały mnie do gry, stały się boleśnie nudne.

Wydarzenia w Overwatch były kiedyś ogromne. Nadal z przyjemnością wspominam wprowadzenie pierwszego wydarzenia Letnich Igrzysk w 2016 roku. To był czas, kiedy Overwatch i ja po raz pierwszy się pokłóciliśmy, kiedy gra miała poważny brak zawartości i cierpiała z powodu prawie żadnych dodatków do jego podstawowej zawartości. W tamtych czasach bogactwo nowych skórek, emotikonów, graffiti i kwestii głosowych znacznie podniosło zarówno przyjemność z gry, jak i liczbę graczy w grze. Nie w to jednak wszyscy zainwestowali. Najważniejszym dodatkiem do oryginalnego wydarzenia Summer Games był pierwszy nowy tryb gry dostępny dla graczy: Lucioball.

Nie zrozum mnie źle, Lucioball nie był czymś, co nazwałbym świetnym dodatkiem do Overwatch. Nie powiedziałbym nawet, że został tak poprawiony w ciągu ostatnich dwóch lat, po prostu naprawiony. Pierwszy wygląd trybu był nawet śmiesznie, strasznie zepsuty w pierwszym nowym trybie gry w tytule Blizzarda.

Tryb miał być zablokowany, aby można było grać tylko bohatera wsparcia brazylijskiego DJ-a Lucio, stąd nazwa. Drużyny Lucios zmierzyłyby się ze sobą, wykorzystując swoje unikalne moce do gry w piłkę nożną. Teraz, jak możesz się domyślić, tryb zaprojektowany wokół Lucio i zbalansowany dla Lucio byłby trochę zepsuty, gdybyś mógł grać jako ktoś, kto nie był Lucio. Cóż, w oryginalnym Lucioballu wystarczyłoby nacisnąć przycisk „Zmień bohatera”.

[shunno-quote align = „left”] Wydane wczoraj wydarzenie Halloween Terror Overwatch wydaje się niczym więcej niż regurgitacją tego, co było wcześniej [/ shunno-quote]

Torbjorn, Reinhardt, Tracer i Pharah to nie Lucio. Możesz próbować się ze mną kłócić, ale to fakt. W trybie ograniczonym do Lucio i zbalansowanym wokół faktu, że gracze powinni móc grać tylko jako Lucio, możliwość wtajemniczonych graczy w to, by po prostu nie grać tak, jak on podczas meczu, stanowi spory problem. To nie powstrzymało go od bycia niesamowicie zabawnym. Przytłaczające poczucie przerażenia, które poczułem patrząc przez boisko i widząc stojącego tam Reinhardta, kiedy spodziewałem się zespołu Lucios, może być moim ulubionym wspomnieniem z mojej kariery w Overwatch: to było przerażające!

To była naprawdę magiczna chwila, a wiele wydarzeń, które po niej nastąpiły, było wyjątkowych i wartych zainwestowania czasu. Overwatch Uprising i Overwatch Retribution to uwielbiane wydarzenia, które oferują więcej niż tylko sezonowe zmiany na mapach i postaciach. Były to wydarzenia, które miały dla nich emocjonalną wagę, ponieważ fani mogli zobaczyć, jak wyglądali ich ulubieni bohaterowie, zanim zespół się rozwiązał. Pierwsza opowiada historię pierwszej misji Tracera, a druga pokazuje, jak grasz jako członkowie Blackwatch, którzy pomszczą śmierć swojego kolegi z drużyny Antonio.

Uprising i Retribution nigdy nie zostały przekroczone, myślę, że można to uczciwie powiedzieć. W rzeczywistości posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że ​​poza nimi w trybach sezonowych wydarzeń Overwatch pozostało bardzo mało duszy i nic nie dowodzi tego, tak jak obecne wydarzenie Halloween.

Wydane wczoraj wydarzenie Halloweenowe Terror w Overwatch wydaje się niczym więcej niż wyrzutem tego, co było wcześniej, choć z kilkoma nowymi dodatkami kosmetycznymi, które można odblokować za pomocą regularnie zaplanowanych skrzynek z łupami.

Dużym mięsnym daniem wydarzenia jest dodatkowy tryb gry Arcade, Zemsta Złomensteina, tryb, który istnieje od trzech Halloween. Nie chcę owijać w bawełnę: jest źle. Zadaniem ciebie jest zmierzenie się z falami Zomboidów, które zalewają mapę z trzech punktów wejścia. Od czasu do czasu będziesz walczył z bossem w postaci grywalnego bohatera z jego halloweenową skórką. Ciągnie się, jest nudny, jest taki monotonny. To nie jest zabawne ani wciągające; Zemsta Złomensteina nie jest nawet zbalansowana.

Błędy i exploity są również zbyt częste w najnowszej iteracji trybu gry. Niedawne zmiany w superumiejętności Torbjorna, które pozwalają mu na spuszczanie roztopionej lawy, nie oznaczają, że wrogowie (w tym bossowie) nie mają pojęcia, jak sobie z tym poradzić. Wroga sztuczna inteligencja nawet nie uwzględnia zmian we własnych zestawach ruchów, co oznacza, że ​​masz do czynienia z wrogiem, który wie, jak grać w wersję siebie, która nie jest już dostępna. Obecnie jest desperacko nieciekawy i istnieje tylko po to, aby wyciągnąć z niego darmową skrzynkę z łupami.

Nie chcę mówić, że Blizzard nie wkłada w to wystarczająco dużo wysiłku, oczywiście, że tak, ale coś trzeba zrobić. Kiedy tryb jest tak nieciekawy, jak ten, najbardziej lojalni gracze nie powinni być konsekwentnie karmieni tym samym mdłym trybem.

Skórki są świetne, emotki są dobre, linie głosowe są zabawne, a spraye to wszystko, co dostaję w skrzynkach z łupami, ale wydarzenia Overwatch naprawdę muszą zostać przywrócone do życia. To było odniesienie do Frankensteina. Wesołego Halloween.

Więcej na tematy: Fragment opinii, Overwatch, Wydarzenie Halloweenowe Overwatch