The Ambassador Fractured Timelines Review: Niestety nie ma tu nic nowego do zobaczenia

Ikona czasu czytania 3 minuta. czytać


Czytelnicy pomagają wspierać MSpoweruser. Możemy otrzymać prowizję, jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem naszych linków. Ikona podpowiedzi

Przeczytaj naszą stronę z informacjami, aby dowiedzieć się, jak możesz pomóc MSPoweruser w utrzymaniu zespołu redakcyjnego Czytaj więcej

Ambasador złamał ramy czasowe

Siedząc na skrzyżowaniu high fantasy i science fiction, The Ambassador: Fractured Timelines to gra, która nie oferuje świeżego spojrzenia na przesycony gatunek strzelanek typu twin-stick.

Jesteś Gregorem: tęgim, imponująco brodatym nowicjat w The Fellowship i misja ratowania swojej ziemi przez banalne tolkienowskie lokalizacje pogrążone w nazwach, które zacierają granicę między referencją a pochodną – Mount Arawn, Morrigan i The Fellowship, żeby wymienić tylko kilka.

Po krótkim przeglądzie umiejętności i elementów sterujących, który gwałtownie przełamuje czwartą ścianę, gdy postacie odnoszą się do „twojego interfejsu” lub cech „poziomu”, Gregor nagle zostaje wrzucony w swoje nieszczęścia przez zdecydowanie nie-Śródziemie.

Ambassador Fractured Timelines to nie tylko fajna, nieistotna nazwa; Chociaż Gregor nie jest zbyt potężnym magiem, jego charakterystyczna umiejętność manipulowania czasem jest z pewnością dokładnie wykorzystywana podczas twojej podróży. Korzystasz z niego, aby przekraczać rozpadające się mosty, unikać ataków wroga i prześlizgiwać się przez czasowe drzwi.

To ciekawy pomysł, choć rzadko jest integralną częścią postępu w szybkich poziomach gry w stylu Zeldy. Podczas gdy silne wpływy, z których czerpie Ambassador Fractured Timelines, są mistrzami we wprowadzaniu kluczowych pomysłów do swoich standardowych pętli rozgrywki, Ambassador rzadko wymaga od ciebie przypomnienia sobie swojego zaginającego czas zestawu ruchów.

Oczywiste jest, że gdyby Ambasador lepiej wykorzystał manipulację czasem, czy to w walce, czy w łamigłówkach, gra byłaby o wiele bardziej atrakcyjna. Zamiast tego poziomy mają identyczne schematy: poruszaj się po okolicy, zabij wszystkich wrogów, aktywuj portal. Wypłukać i powtórzyć.

Nie pomaga to, że poszczególne poziomy wydają się zbyt krótkie, ale każdy świat zawiera tak wiele poziomów, które czują. Jest nieuniknione tempo jąkania bez wciągającej historii, intrygujących łamigłówek lub zacinającej ścieżki dźwiękowej, która Cię zmotywuje; sprawia, że ​​postęp wydaje się być przykrym obowiązkiem.

Przegląd dostępności

Ambasador Czasu oferuje niewiele opcji ułatwień dostępu. Gracz ma dostęp do ustawień graficznych i dźwiękowych kadłubków. Chociaż sygnały dźwiękowe nie są konieczne do postępów w grze, co czyni grę bardziej dostępną dla graczy niesłyszących lub niedosłyszących.

Czcionka inspirowana Władcą Pierścieni jest często trudna do odczytania, zwłaszcza w trybie pełnoekranowym, gdzie grafika pikselowa wygląda najgorzej. Oprócz tekstu, jakość grafiki spowoduje problemy z dostępnością dla graczy niewidomych lub graczy z utratą wzroku. Pomiędzy ograniczeniem liczby klatek na sekundę 30 FPS a ogromnym spadkiem jakości grafiki na pełnym ekranie, nawet widzący gracze będą mieli trudności z odróżnieniem niektórych wrogich sprite'ów i ataków od tła.

Niezręcznie, nawet bossowie zamieniają się ze zniechęcających wrogów w chrapanie jak ciasto z tą samą podstawową mechaniką, która polega na znoszeniu wrogów lub ataków, dopóki boss nie będzie wrażliwy, co skutkuje zwycięstwem, które wydaje się nieistotne.

https://youtu.be/Jgfv8rme6Ow

Ostatecznie The Ambassador po prostu nie wyróżnia się na rynku, który jest pełen świeższych, bardziej innowacyjnych spojrzeń na manipulację czasem, strzelanki typu twin-stick i pixel art. Jeśli kochasz ten gatunek, gra może być warta zagrania – tylko nie oczekuj wyjątkowych pomysłów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *