Recenzja: Space Hulk Tactics to wyjątkowa gra strategiczna, jeśli możesz ominąć błędy

Ikona czasu czytania 5 minuta. czytać


Czytelnicy pomagają wspierać MSpoweruser. Możemy otrzymać prowizję, jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem naszych linków. Ikona podpowiedzi

Przeczytaj naszą stronę z informacjami, aby dowiedzieć się, jak możesz pomóc MSPoweruser w utrzymaniu zespołu redakcyjnego Czytaj więcej

Recenzja na Xbox One

Prawie trzydzieści lat po wydaniu oryginalnej gry planszowej Space Hulk, Cyanide Studio Space Hulk: Tactics wprowadziło intensywną turową bitwę Space Marines i Genestealers do obecnej generacji.

Z pewnością wygląda i brzmi dobrze. Niezależnie od tego, czy grasz całkowicie we wspaniałym, klaustrofobicznym trybie pierwszoosobowym, czy w bardziej tradycyjnym widoku izometrycznym, sale tytułowego Space Hulka są wypełnione niemal przytłaczającą ilością drobnych szczegółów. Ściany czaszek, trupy Ultramarines, postrzępione kable zasilające i smugi głębokiej czerwieni krwi są straszliwie odtworzone w wyjątkowej estetyce 40k. W połączeniu z ładnym systemem oświetlenia, który pozwala pochodniom Kosmicznych Marines rzucać swoje wielkie, potężne cienie na wiele korytarzy w grze, Space Hulk zdecydowanie wygląda w porównaniu do wielu współczesnych mu gatunków.

Jako ktoś, kto nie gra w wiele gier w stylu taktycznym, mój czas tupania i skradanie się po tym opuszczonym statku zawsze był pokryty grubą warstwą nieprzetestowanego napięcia. Nie miało znaczenia, czy grałem jako Space Marine, czy Genestealer, zawsze było się czego bać. Czasami triumfalnie umieszczałem mojego sierżanta w „nadzorcy”, umiejętności, która pozwala jednostce strzelać do wrogów, którzy wejdą w ich pole widzenia, tylko po to, aby zostać zaciekle drapieżnym od tyłu. Czasami wymyśliłem sprytny ruch kleszczowy na niczego niepodejrzewającym zespole Krwawych Aniołów tylko po to, aby mój plan poszedł w chuj, gdy ognisty szturmowiec odwróci się i spali mnie na kradnący geny chrupek.

[shunno-quote]Każda walka w Space Hulk: Tactics niesie ze sobą nowe niespodzianki i nowe sposoby, aby po królewsku wszystko schrzanić[/shunno-quote]

Pomaga więc, że obie strony walki grają prawie jak bieguny przeciwne. Szowinistyczne Krwawe Anioły to powolne, niezdarne jednostki, które (w większości) polegają na swojej ciężkiej broni palnej i taktyce podobnej do żołnierzy, aby po prostu spróbować przetrwać szybkie, ukradkowe Genokrady. Gra po stronie Blood Angels jest prawie ortodoksyjna w porównaniu do stylu gry ich sześcionożnych wrogów, ale Space Hulk sprawia, że ​​​​to uczucie jest przynajmniej wyjątkowe dzięki dodanemu charakterystycznemu kleksowi uniwersum Warhammer 40k. Twoja postać jest tak ciężka, że ​​musisz wykorzystać swoje cenne punkty akcji na samo odwracanie się.

Jednak Genestealers to miejsce, w którym gra naprawdę błyszczy. W przeciwieństwie do Kosmicznych Marines, grając kościstym gatunkiem obcych, czujesz się jak prawdziwy łowca — taki, który może rywalizować z ksenomorfami z Obcych. Każda tura jest podzielona na dwie fazy: pierwsze zadania związane z wymianą kart, które dają ci wzmocnienia w fazie akcji, aby uzyskać więcej impulsów (odradzania); druga to nawigacja po mapie, atakowanie wrogów i staranne decydowanie, kiedy „ujawnić się” przed swoją rodzimą niewidzialnością. To zawsze intensywne doświadczenie ryzyka kontra nagroda.

Każda walka w Space Hulk: Tactics niesie ze sobą nowe niespodzianki i nowe sposoby, aby po królewsku wszystko schrzanić. Podczas gdy najbardziej zatwardziały weteran taktyki może być niestabilny dzięki licznym sztuczkom, które gra rzuci w ciebie, sprężysty, zarozumiały nowicjusz, taki jak ja, był miły i często traktowany przez niezauważone zasadzki i hordy wściekłych ET, gotowych do gryzienia mnie w twarz i odwracania się. mnie do Przetargów Kosmicznych Marines.

Niestety wszystko, co zrobiło Cyanide Studio, aby Space Hulk była wierną i wciągającą grą taktyczną, nie umniejsza jej oczywistych problemów technicznych. Zamiana tur trwa tak długo, że to, co kiedyś było ekscytującym pojedynkiem, zostaje zatrzymane. Nie widzi tak wielkiego tempa jak XCOM czy Fire Emblem, a w większych meczach naprawdę zaczyna się przeciągać. Oczywiście z solidnym komputerem PC powinien być w stanie przejść przez to brutalną siłą, ale na konsoli (nawet Xbox One X) jest to zauważalny problem.

[shunno-quote]Nie ma takiej gry taktycznej na konsoli[/shunno-quote]

Wszystko, od sztucznej inteligencji wroga po system kamer w grze, często może zdecydować, że woli zachorować, niż stawić się do pracy. Jeden wczesny mecz zadał mi zadanie pilnowania panelu sterowania przez określoną liczbę tur na arenie strzeżonej przez wieżyczki Scorpiona. Po odrodzeniu się w moich Krwawych Aniołach, umieszczeniu ich tam, gdzie chciałem, a następnie aktywacji „Overwatch”, wróg po prostu biegał tam iz powrotem tym samym korytarzem. Wszystko, co musiałem zrobić, to utrzymać każdą jednostkę w umiejętności pokrywania obszaru, podczas gdy wieżyczki zajmą się całą pracą.

Kiedy Space Hulk: Tactics działa, a zdarza się to częściej, działa naprawdę dobrze. Na konsolach nie ma takiej gry taktycznej. To może być ekscytujące, brutalne i całkowicie przerażające, gdy próbujesz zakończyć grę, uciec lub obronić swoją drogę przez godziny gotowych misji, a nawet niestandardowe mecze w kompleksowym trybie gry i edytorze map. Istnieje bogactwo treści, które, gdyby znalazły się publiczność gry, prawdopodobnie nigdy by się nie skończyły.

Nie można powiedzieć, że Space Hulk: Tactics nie jest grą z wadami. To uszkodzony klejnot, który mógłby wystarczyć z dużą ilością śliny i polerowania, ale nadal ma lekki połysk pod wszystkimi zadrapaniami. Jeśli masz ochotę na grę taktyczną na konsolę i chcesz wyjątkowego doświadczenia, takiego jak kampania Genokradów, nie możesz się pomylić z tą.

Więcej na tematy: cyanide Studios, Skupienie Home Interactive, Space Hulk: Taktyka, strategia