Recenzja Marvel's Guardians of the Galaxy: międzygalaktyczna przygoda z superbohaterami, która trafia we wszystkie właściwe nuty
7 minuta. czytać
Zaktualizowano na
Przeczytaj naszą stronę z informacjami, aby dowiedzieć się, jak możesz pomóc MSPoweruser w utrzymaniu zespołu redakcyjnego Czytaj więcej
Wiedziałem, że deweloper Eidos Montreal doskonale rozumie dynamikę między Marvel's najbardziej niedopasowanych superbohaterów, gdy prawie niezapowiedziany obserwowałem, jak Drax Niszczyciel rzuca rakietowym szopem przez jaskinię wbrew swojej woli. Czy to była część planu? Do diabła, nie, ale ten przycisk mostu sam się nie naciśnie. Utnij na wulgarnego stwora wybuchowo protestującego z daleka i strzelającego do kolegów z drużyny. Od tego momentu wiedziałem, że jestem w dobrych rękach w Strażnikach Galaktyki Marvela.
Wiele powiedziano o drugiej wyprawie Square Enix do piaskownicy komiksowej, zwłaszcza po różnych niepowodzeniach wydawcy w ponownym rozbudzeniu zainteresowania zeszłorocznymi Mściciele. Prawda jest jednak taka, że nie musieliśmy się martwić. Ponieważ pozbawiając sedna idei superbohatera przygody, skupiając się na walce taktycznej i stawiając na pierwszym miejscu przebojowe widowisko nad ciągłym grindem, tytułowy zespół w końcu otrzymuje grę wideo, na którą zasługuje. Może nie przepisuje na nowo podręcznika przygodowych gier akcji, ale świetnie komponuje się jako album z największymi przebojami tego gatunku.
Oczywiście główna różnica między Marvel’s Guardians of the Galaxy i Marvel’s Avengers polega na tym, że ta pierwsza kładzie nacisk przede wszystkim na rozgrywkę dla jednego gracza. Choć może to wprowadzić niektórych w konsternację, biorąc pod uwagę, że jest to gra skupiona na drużynie, naprawdę działa znacznie lepiej, gdy w naturalny sposób rozwija się dynamika różnych postaci i zapewnia mocny zestaw narzędzi bojowych, na których można powoli budować – bez ryzyka być przytłoczonym. Podczas gdy Najpotężniejsi Bohaterowie Ziemi widzieli, że jesteś przyciągany na wszystkie strony, tutaj naprawdę możesz wcielić się w rolę przywódcy.
W Marvel’s Guardians of the Galaxy wcielasz się w Star-Lorda, co prawda bardzo podobną (choć nie tę samą) postać, którą na srebrnym ekranie gra Chris Pratt. Uroczo łobuzerski i nieco utknął w przeszłości, obserwowanie, jak rośnie wraz z takimi jak Groot i Gamora, aby stać się rodziną, sprawia wiele przyjemności, podobnie jak nauka władania swoimi słynnymi poczwórnymi miotaczami i przełączania się między rodzajami amunicji, jednocześnie wydając polecenia taktyczne innym na polu bitwy. Ten niewielki obrót tradycyjnej strzelanki z perspektywy trzeciej osoby okazuje się niezbędny w każdej potyczce, w której weźmiesz udział, do tego stopnia, że będziesz miał trudności z pokonaniem przeciwności.
Na szczęście wszyscy członkowie zespołu mają swoje mocne strony. Niezależnie od tego, czy chodzi o talent Groota do kontrolowania tłumu, czy też talent Draxa do silnych ataków i zadawania tego najważniejszego śmiertelnego ciosu, każda z osobowości Strażników została umiejętnie zintegrowana z rozgrywką. Jedyną drobną wadą posiadania pięciu bohaterów pod twoimi instrukcjami jest to, że twój kontroler jest stale ćwiczony, ponieważ jesteś zmuszony użyć prawie wszystkich jego przycisków, aby zastosować niezbędną umiejętność postaci, która najlepiej pasowałaby do konkretnego typu wroga lub walki scenariusz. Zarządzanie czasem odnowienia każdego z graczy w końcu staje się testem taktycznym samym w sobie, podobnie jak gra na tyle dobrze, aby aktywować coś, co nazywa się „naradą”, w której wszyscy członkowie zespołu mogą zyskać tymczasowe wzmocnienie, jeśli otrzymają odpowiednie wsparcie.
Samego Star-Lorda można również ulepszyć za pomocą różnych ulepszeń i nowych umiejętności w jednym z wielu stołów warsztatowych rozsianych po całej galaktyce. Po prostu zbieraj złom podczas misji, awansuj wystarczająco, a Rocket z przyjemnością Ci pomoże. Czy to trochę niewiarygodne, że na każdej odwiedzanej planecie czai się ten sam stół warsztatowy? Tak, ale jest to łatwa do wybaczenia osobliwość narracyjna, która pozwala na włączenie pewnej dozy RPG. Moim jedynym życzeniem jest, aby był lepszy sposób na znalezienie złomu niezbędnego do ulepszenia. Podobnie jak w przypadku serii Arkham, widzisz, często zanurzasz się w wizjerze Star-Lorda, co czasami może odwrócić uwagę od wspaniałego projektu graficznego Marvela Guardians of the Galaxy.
Mówiąc o tym, Marvel’s Guardians of the Galaxy może w dużej mierze być liniowy, ale to nie osłabia oszałamiającego poczucia skali, które można znaleźć w większości 16 rozdziałów historii. W jednej chwili możesz przelecieć przez statek kosmiczny Nova Corps, próbując uciec, w następnej będziesz walczył z jakąś koszmarną bestią w trzewiach jądra planety. Wszystkie te lokacje są niezwykle zabawne w walce i pomagają zaszczepić poczucie nieziemskiego życia. Twoje oczy nigdy się nie nudzą. W ten sposób każdy odwiedzany świat ma swoją własną tożsamość i unikalną paletę kolorów, z mnóstwem okazji, by zboczyć z utartych ścieżek, aby znaleźć złom i odblokować nowe kostiumy.
Marvel's Guardians of the Galaxy jest w większości całkowicie niezależny od innych walk z fikcją Marvela, ale jednym z popularnych aspektów Guardians, który się utrzymuje, jest włączenie ścieżki dźwiękowej do kopania w dupę. Zawierające klasyczne hity z lat 70. i 80. piosenki takie jak Never Gonna Give You Up Ricka Astleya i Wake Me Up Before You Go-Go Whama nieustannie przypominają o ziemskim pochodzeniu Star-Lorda. To także dobrze, ponieważ bicie złych ludzi do melodii któregokolwiek z nich zawsze jest dreszczem emocji. Eidos Montreal posunął się nawet tak daleko, że zamówił oryginalną muzykę od zespołu działającego we wszechświecie, który zainspirował własnego imiennika Star-Lorda. I pomimo tego, że bardziej czerpie się z heavymetalowej strony epoki, każdy utwór z łatwością radzi sobie z dobrze znanymi hitami.
Nie można nie docenić, jak zabawni są również Strażnicy Galaktyki Marvela. Postacie nieustannie żartują i zaczepiają się nawzajem w sposób, który pokazuje fachowe uznanie dla oryginalnego pochodzenia komiksu IP. Bardziej imponujące jest jednak to, że nie jest to tylko aspekt występujący w przerywnikach filmowych. Pomiędzy misjami masz możliwość porozmawiania z każdym członkiem z powrotem na pokładzie Milano, i to właśnie w tych momentach znajduje się większość humoru. Czasami możesz nawet podejmować decyzje w dialogu, które zostaną później odwołane. Konsekwencje fabuły mogą nie być ogromne, ale niektóre sytuacje rozgrywają się na tyle inaczej, że w niektórych przypadkach można je powtórzyć.
Niestety, oprócz nadmiernego polegania na wizji hełmu Star-Lorda, istnieje kilka technicznych drobiazgów, które uniemożliwiają Strażnikom Galaktyki Marvela pełne osiągnięcie statusu superbohatera z najwyższej półki. Na przykład synchronizacja z ustami może być bardzo trafiona w momentach poza przerywnikami filmowymi i zdarzyło mi się to kilka razy podczas narad, kiedy byłem zmuszony do ponownego uruchomienia punktu kontrolnego z powodu braku opcji dialogowych – cały gang właśnie został wpatruje się we mnie! Jednak takie usterki nie zakłócają gry i, miejmy nadzieję, można je rozwiązać za pomocą łatki lub aktualizacji po premierze.
Wszelkie wcześniejsze obawy dotyczące Marvel’s Guardians of the Galaxy niebycie dobrym zostaje natychmiast stłumione, gdy członek drużyny po raz pierwszy żartuje, co pojawia się wcześnie (i bardzo często później). Marvel’s Guardians of the Galaxy jest kolejnym dowodem na to, że skupiając się na zapewnieniu solidnych wrażeń dla jednego gracza, zamiast na usługach na żywo, które starają się być wszystkim dla wszystkich, można przeżyć przyjemną przygodę z motywami rodzinnymi i zespołowymi. serce. Fakt, że walka i fabuła są również solidne, to miły bonus. Nawet kilka trudnych technicznych krawędzi nie może zmniejszyć prawdopodobieństwa uzależnienia się od tego uczucia, które jest jedną z najlepszych gier akcji Triple-A roku.
Forum użytkowników
Wiadomości 0