Recenzja Battletoads: szalona zabawa żabą wśród niezgrabnych elementów sterujących
7 minuta. czytać
Zaktualizowano na
Przeczytaj naszą stronę z informacjami, aby dowiedzieć się, jak możesz pomóc MSPoweruser w utrzymaniu zespołu redakcyjnego Czytaj więcej
Kiedy Rare został wchłonięty do ekosystemu Xbox w 2002 roku, los wielu ukochanych serii stał się niepewny. Od surowej cenzury Kasztany z nocnikiem po bastardyzacji ulubionego przez wszystkich duetu niedźwiedzia i ptaka, wydawało się, że dla studia z Leicestershire gra się skończyła. Po 17 latach Rare udało się przejść od dewelopera ze starej szkoły znanego z klasyków do pionierów nowoczesnych gier, z projektami takimi jak Sea of Thieves i nadchodzący Everwild. A co z Battletoadami?
Cóż, po powrocie do 2018 roku, seria retro Rare wreszcie wyszła z cienia do współczesnego świata i trafiła w ręce nowego dewelopera Dlala Studios. Pytanie brzmi, czy te gwałtowne stare płazy mogą udowodnić swoją wartość w stawie, który zmienił się drastycznie od czasu ich powstania?
Dla tych, którzy pamiętają, Battletoads pierwotnie zadebiutował na Nintendo Entertainment System w 1991 roku, w tym samym roku, w którym NES miał zostać zastąpiony przez jego super następcę. Mimo to tym zadziornym ropuchom udało się spędzić cztery lata w kontynuacjach i portach, które pomogły zwiększyć ich popularność, ugruntowując ich miejsce w katalogu kultowych klasyków Rare. Nie trzeba dodawać, że nowa wersja Battletoads autorstwa Rare ma duży lilypad do wypełnienia, dzięki czemu jego krytyczna analiza jest jeszcze bardziej interesująca.
Od razu widać, że nowicjusz Dlala włożył dużo miłości w ożywienie swoich Battletoads, co jest natychmiast widoczne dzięki Sobota rano kierunek, w którym obrała gra. Łatwo byłoby powiedzieć, że Battletoads po prostu podążyło ścieżką innych klasycznych powrotów, takich jak Streets of Rage 4, ze zręczną, ręcznie rysowaną estetyką. Jednak Battletoads w jakiś sposób wyróżnia się w stale rosnącym gatunku projektowania „przyciągniętym do życia”, dzięki szczegółowym grafikom, które mogłyby uciec od kaprysu Cartoon Network.
Chociaż wybór ręcznie rysowanego stylu nie zapewnia wyjścia z więzienia pod względem projektu, co widać po reakcjach na niedawny zwiastun Earthworm Jim, Battletoads udaje się to zrobić z nieskazitelną gracją. Ostatecznie Battletoads odnosi sukces dzięki wybranemu stylowi artystycznemu dzięki wyraźnemu poczuciu tożsamości. Żywe palety kolorów i absurdalne projekty postaci są zestawione z zwariowanymi animacjami, które wyróżniają się wyraźnie na gęsto szczegółowych etapach 2D wypełnionych wyjątkowymi i absurdalnymi mieszkańcami. Wmówimy tutaj o naelektryzowanych producentach pop-cornu i punk-rockowych świniach!
Battletoads to produkt z lat 90., co widać w poczuciu humoru i fabule gry. Jak się okazuje, niegdyś słynne ropuchy bojowe nie walczyły zbyt wiele od czasu swojej ostatniej wyprawy. W rzeczywistości byli uwięzieni w bunkrze przez ostatnie 26 lat, udowadniając, że ci bohaterowie mogą walczyć z największym wrogiem wszystkich – upływającym czasem.
Przeciwstawiając się monotonii zwykłego życia, nasze ropuchy decydują, że nie chcą być dawnymi, zamiast tego decydują się robić to, co robią najlepiej – znaleźć złego faceta i zmiażdżyć go swoimi przerośniętymi pięściami.
Śmieszna samoświadomość jest tym, co napędza Battletoads, a cała afera stanowi komentarz do serii i jej niechęć do zniknięcia w zapomnieniu. Gagi i sekwencje są nie tylko wyjątkowo dobrze napisane, ale są wzbogacone o kilka zabawnych przypadków interwencji gracza, takich jak naciśnięcie przycisków kontrolera, aby ropuchy wykonywały swoje tymczasowe zadania podczas przerywnika. Możliwość wywołania uśmiechu jest tym, co daje Battletoads przewagę, nawet zanim poznasz podstawową rozgrywkę, co jest oczywiście prawdziwym powodem, dla którego grasz.
Jako dwuwymiarowy bijatyk, Battletoads jest dość standardowym wydarzeniem, pięknie przerysowanym przez swoją teatralną animację. Gracze mogą przyjąć płetwiaste stopy Rash, Zitz i Pimple, z możliwością przełączania się między każdą ropuchą w dowolnym momencie za pomocą pada kierunkowego. Trio łączy swoją sprawność fizyczną ze stereotypowymi osobowościami, przy czym Pimple jest szybki i nerdowy, Zitz ma brutalną siłę, a Rash jest gdzieś pomiędzy. Pomimo czerpania z tej samej podstawowej mechaniki walki, każda walcząca ropucha wydaje się wystarczająco wyjątkowa.
Biorąc pod uwagę prostotę gatunku, Battletoads potrafi utrzymać cię na nogach, nasycając mechanikę walki zestawem reguł, które powstrzymują zacieranie przycisków od sukcesu. Po pierwsze, będziesz musiał skupić się na wykonywaniu kombinacji, aby poradzić sobie z absurdalną liczbą wrogów na ekranie, ponieważ nieumiejętność szybkiego radzenia sobie z każdym zagrożeniem na ekranie może doprowadzić do przytłaczającej rzezi. Wrogowie mają również określone wzorce ataków, od szarży po fale uderzeniowe, co wymaga ostrożności. Ciaśnicy przycisków mogą czuć się nieco nieswojo, grając w Battletoads, ale wdrożenie określonych zasad walki pomaga powstrzymać nudę rzucania ciosami, co jest powszechne w tym gatunku.
Niektórzy dziwaczni agresorzy również lubią zachować czujność, co oznacza, że nie można ich uszkodzić, dopóki nie użyjesz ruchu łamania bloków ropuchy, który wygląda trochę jak finisher Mortal Kombat inspirowany Looney Tunes. Choć może to brzmieć jak beczka śmiechu, jest to z pewnością jeden z najbardziej frustrujących aspektów walki, zwłaszcza że jest to jedyna opcja na pozbycie się tych kretynów. Jeśli nie uda ci się szybko przebić bloku wroga, możesz również otworzyć się na strzał z puli, co z pewnością spowoduje dość wybuchowe ustąpienie wściekłości.
Nasi żabopodobni przyjaciele oprócz tego, że potrafią uderzać wrogów w uległość, mogą również używać swoich rozszerzonych języków do chwytania przedmiotów, wrogów i przemieszczania się na różne platformy za pomocą lewego spustu, a następnie określonego przycisku twarzy. To, co powinno być zabawne, staje się frustrujące: przyciągnięcie wroga do siebie wymaga naciskania różnych przycisków, aby chwycić przedmiot, co często powoduje zamieszanie w środku walki. Nie pomaga to, że ten sam wyzwalacz aktywuje również zdolność plucia na wrogów. Nie ma nic gorszego niż plucie na kogoś, kiedy chciałeś go otoczyć swoim językiem 5″10.
Pod względem ogólnej trudności, Battletoads nie jest tak brutalny, jak jego poprzednicy, którzy są znani z tego, że są „NES hard”. W trybie jednofazowym bohaterowie trio są wykorzystywani jako system podtrzymywania życia, a każda ropucha stopniowo regeneruje pół paska zdrowia, jeśli polegnie w walce. Pomimo tego, że przed rozpoczęciem gry zostaniesz poproszony o wybranie preferowanej ropuchy, przekonasz się, że będziesz musiał użyć wszystkich trzech, chyba że zdołasz odnieść minimalne obrażenia. Najważniejszą rzeczą do zapamiętania jest to, że są trzy ropuchy i wylatujesz, więc opiekuj się swoimi wściekłymi zielonymi przyjaciółmi.
Przeplatane interwałami walki są przypadki łamigłówek i minigier, które szczerze mówiąc bardziej przypominają udrękę niż zabawną przerwę od łamania twarzy. Na szczęście, jeśli nie podobały ci się łamigłówki, które można znaleźć w Bioshock, może zostać uruchomiony mechanizm bezpieczeństwa, który pozwoli ci je ominąć, co sprawia, że czują się nieco bezcelowe. Niektóre poziomy mają również zupełnie inny styl rozgrywki, co jest zgodne z oryginalną wersją NES. Istnieje poziom inspirowany „Turbo-tunelem”, który z pewnością wywoła nostalgię i poziom, który zanurza się w gatunku shoot-em-up. W zależności od osobistych upodobań poziomy te będą albo udręką, albo zabawnym wyzwaniem pomiędzy szaleństwem walki.
Battletoads mógłby przetrwać, robiąc o wiele mniej, ale Dlala przekroczyła to, co byłoby wymagane, aby przyciągnąć uwagę fanów hardcore'u. Rezultatem jest ambitny, ale przystępny bijatyk inspirowany latami 90., który nie polega na nostalgii, by być czarującym, zabawnym i wciągającym. Jasne, są pewne aspekty gry, które wydają się nieco słabe lub frustrujące, ale w istocie Battletoads jest pełne serca. To odrodzenie sprawiło, że ropuchy ponownie znalazły się w centrum uwagi, dając im większą niż kiedykolwiek szansę na zabłyśnięcie. Do diabła, nie zdziwiłbym się, gdyby Rash, Zitz i Pimple skończyli z własnym programem telewizyjnym.
Forum użytkowników
Wiadomości 0